Friday, 21 December 2012

Rio de Janeiro

Skoro dziś ma być koniec świata to stwierdziłam , że mogłabym napisać posta z Brazylii. Trochę mi to zajęło, najpierw musiałam się  przyzwyczaić do braku słońca i zimna po powrocie. W Rio na pogode nie mozna narzekać chociaż przyznaję, że pod koniec wyjazdu miałam już dość upałów (znjami w Polsce nie potrafili mnie zrozumieć:P:)). Miasto olbrzymie w wiecznych korkach, mnóstwo ludzi..
Wszyscy pytają się, "Czy rzeczywiście jest tak niebezpieczne???"...nie czułam się jak w Polsce ale też nie mogę powiedzieć, że czułam sie wiecznie zagrożona, oczywiście nie do wszystkich dzielnic  zapuszczałabym siE sama. Nie należy tez obnosic sie z biżuteria, markowymi ciuchami czy zagarkami. Na pewno pomogła mi znajomość portugalskiego, pewność, że przecież w razie co "się jakoś dogadam" minus mogłby byc ewntualnie taki, że jednka mnie za portugalkę a może nie koniecznie wszyscy brazylijczycy kochają swoich kolonizatorów.
Zdjęcia nie są najlpszej jakości, nie chciałam obnosić się z wielkim aparatem..

English version ..very soon:)

 
Pierwszy dzień na plaży...caipiriha i aqua de coco, bardzo orzeźwiające:)


First day on the beach..of course starting from Caipirinha as a typical Gringo:)





Bikini na plaży za 10 reali- 15zl, kupić można było wszystko, płacić nawet kartą kredytową..:)
 
You can actually get anything you want on the beach from food, drinks, to bikinis, sport suits, dresses, hats, sun creams..


Brazilian ..
 
 
 
Fernanda my brazilian host- Obrigada:) 



 
 
 
Ipanema...











 
sprzedawcy.. dość natrętni..

If you would forget something you can ALWAYS  buy it:)










:) bikini fashion












 
 
 
Copacabana Market .. 






Ipanema 




za mną Favela
 
behind me Favela






View from Corcovado 




Ze znajomymi wieczorem 
 
One of the nights out









Lapa districkt


















1 w nocy, nieustający upał.. 33 stopnie

about 1 am still 33 degrees














osatni wieczór..

last night with my portuguese host Thank you Sara :-*
Good Bye Rio..

No comments:

Post a Comment